Byliśmy 2 tygodnie w boskiej Tajlandii i mogę szczerze powiedzieć, że to były moje najlepsze wakacje! Na początek Bangkok. Miasto, które wciąga totalnie. Ogromna metropolia pełna nowoczesnych wieżowców i starych świątyń. Tłumy ludzi i pełno kontrastów. Z jednej strony współczesne technologie, z drugiej stragany z egzotycznymi przysmakami. Do tego architektura, nieopisany ruch i zgiełk na ulicach, turyści z całego świata, mnisi buddyjscy, kanał pełen łodzi… Można by tak opowiadać bez końca, a i tak nie odda to prawdziwego uroku tego miasta. Zwiedziliśmy Wielki Pałac i Wat Pho czyli Świątynia Leżącego Buddy. Odwiedziliśmy też popularną ulicę Khao San Road i wypiliśmy drinka na dachu wieżowca w słynnym Sky Bar. Na wypoczynek udaliśmy się na Phuket. To piękne miejsce, pełne plaż położonych malowniczo przy klifach. Jest tu dużo turystów dlatego jest też co robić. Mnóstwo restauracji, klubów i rozrywek. Można też wybrać się na wycieczkę fakultatywną. My zdecydowaliśmy się na Ko Phi Phi czyli piękną wyspę, znaną mi.in z filmu Niebiańska plaża. Trzeba przyznać, że plaża rzeczywiście jest niebiańska. Woda ma niesamowite barwę, jest czysta, ciepła i po prostu nie sposób nasycić się kąpielami. W ogóle cała Tajlandia to wspaniały mix smaków, zapachów, widoków. Mówi się, że to kraina uśmiechu i w pełni się z tym zgadzam. To idealne miejsce bez względu na to czy planuje się wypoczynek na rajskiej plaży, zwiedzanie fascynujących zabytków czy eksplorowanie dzikiej przyrody. Z chęcią tu wrócimy, bo widzieliśmy tylko niewielką część tego kraju, a z pewnością reszta jest równie piękna.
Komentarze